Bengalska represiia: ONZ twierdzi, że działania Sheikh Hasiny mogą być uznane za zbrodnie przeciwko ludzkości
Była premier Bangladeszu, Sheikh Hasina, oraz jej rząd oskarżani są o próby utrzymania się przy władzy poprzez systematyczne i śmiertelne represje przeciwko protestującym, które mogą być uznane za zbrodnie przeciwko ludzkości, jak twierdzi ONZ. Śledczy ONZ ds. praw człowieka oskarżyli obalony rząd o brutalną odpowiedź na masowe protesty z ubiegłego roku, podczas których do 1400 osób mogło stracić życie, głównie z rąk sił bezpieczeństwa.
Zespół ONZ stwierdził, że „istnieje oficjalna polityka ataków i represji wobec protestujących przeciwko rządowi”, która została kierowana przez liderów politycznych i wysokich rangą funkcjonariuszy bezpieczeństwa. Hasina, która sprawowała urząd przez 15 lat, uciekła helikopterem do Indii tuż przed tym, jak tłumy szturmowały jej rezydencję w sierpniu ubiegłego roku.
Protesty prowadzone przez studentów
Niepokoje rozpoczęły się jako protesty studentów przeciwko kwotom w pracy w służbie cywilnej i przekształciły się w ogólnokrajowy ruch na rzecz obalenia Hasiny i jej partii Avami Liga po krwawych represjach policyjnych. Tysiące innych zostało rannych w najgorszej przemocy, jaką Bangladesz widział od czasu wojny o niepodległość w 1971 roku.
Znaleziska śledczych ONZ pokazują, że ówczesny rząd, w tym Sheikh Hasina, „byli świadomi i zaangażowani w bardzo poważne przestępstwa”, poinformował szef praw człowieka ONZ Volker Türk na konferencji prasowej w Genewie.
„Jednym z naszych kluczowych znalezisk jest, że istnieją uzasadnione powody, aby sądzić, że urzędnicy byłego rządu, jego aparat bezpieczeństwa i wywiadu, wraz z brutalnymi elementami związanymi z byłym rządzącym partią, popełnili poważne i systematyczne naruszenia praw człowieka” – powiedział Türk.
Oświadczenie ONZ
ONZ udokumentowało m.in. strzelanie do protestujących z bliskiej odległości, celowe okaleczanie innych, arbitralne aresztowania i tortury. Raport szacuje, że do 13% z 1400 osób zabitych między 1 lipca a 15 sierpnia było dziećmi. „Brutalna reakcja była świadomą i dobrze skoordynowaną strategią przez byłego rządu, aby utrzymać się przy władzy w obliczu masowego sprzeciwu” – dodał Türk.
Stwierdził, że zebrane dowody przedstawiają „niepokojący obraz powszechnej przemocy państwowej i ukierunkowanych zabójstw”. „Istnieją uzasadnione powody, aby sądzić, że setki pozasądowych egzekucji, rozległe arbitralne aresztowania i zatrzymania oraz tortury były przeprowadzane z wiedzą, koordynacją i bezpośrednim nadzorem przywództwa politycznego i wysokich rangą urzędników bezpieczeństwa w ramach strategii mającej na celu stłumienie protestów.”
Reakcje na raport
Raport został zlecony przez tymczasowego lidera Bangladeszu, Muhammada Yunusa, który stwierdził, że on i jego rząd przejściowy pozostają „zaangażowani w przemianę Bangladeszu w kraj, w którym wszyscy jego mieszkańcy mogą żyć w bezpieczeństwie i godności”.
Całkowita liczba ofiar śmiertelnych podana przez zespół ONZ jest znacznie wyższa niż 834, które ostatnio oszacował jego rząd. Zespół ONZ, który sporządził raport, obejmował śledczych ds. praw człowieka, specjalistę medycyny sądowej i eksperta ds. broni.
„Byli wysocy rangą urzędnicy, którzy bezpośrednio zajmowali się protestami oraz inne źródła wewnętrzne opisały, jak była premier i inni wysocy urzędnicy kierowali i nadzorowali serię operacji na dużą skalę, w których siły bezpieczeństwa i wywiadowcze strzelali do protestujących lub arbitralnie ich aresztowali i torturowali” – stwierdzono w raporcie.
Stwierdza się w nim również, że odkryto „wzorce celowego i niedopuszczalnego zabijania lub okaleczania protestujących przez siły bezpieczeństwa, w tym incydenty, gdy ludzie byli strzelani z bliskiej odległości”.
Mohammad Ali Arafat, były minister w gabinecie Sheikh Hasiny, odpowiedzialny za negocjacje z demonstrantami, odrzucił ustalenia raportu, twierdząc, że to „niedorzeczne” sugerować, że wydała rozkaz zabijania liderów protestów.
„Problem polega na poleganiu na 'zeznaniach’ od nieznanych oficjeli bezpieczeństwa, których wiarygodność jest wątpliwa” – powiedział BBC. „Ci urzędnicy bezpieczeństwa, którzy sami są oskarżeni o naruszenia praw, naturalnie wskazują na kogoś, kogo obecny rząd Bangladeszu chce obciążyć. ONZ pomyliłoby się, polegając na takich 'bezwzględnych’ obronach.”
Podczas gdy raport przypisuje większość przemocy rządowym siłom bezpieczeństwa, podnosi także obawy dotyczące ataków na osoby postrzegane jako zwolenników byłego rządu oraz przeciwko niektórym grupom religijnym i etnicznym. Biuro Praw Człowieka ONZ stwierdziło, że te incydenty również muszą zostać zbadane.
Dodatkowe raportowanie przez Ethirajan Anbarasana