Pożar w Gdańsku: Wyjaśnienia ze strony MSWiA
W czwartek pojawiła się informacja dotycząca pożaru, który wybuchł w środę w zabytkowej hali Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gdańsku. Istnieją spekulacje, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajmie się analizą zdarzenia pod kątem ewentualnego działania obcych służb. Na antenie Polsat News rzecznik prasowy MSWiA, Jacek Dobrzyński, stwierdził, że jest zbyt wcześnie na takie przypuszczenia.
Podkreślił, że obecnie trwa etap dogaszania, a oględziny jeszcze się nie rozpoczęły. „Policja dopiero podejmie czynności analityczne, a następnie biegli z zakresu pożarnictwa będą starali się ustalić przyczynę incydentu” – zaznaczył Dobrzyński.
Przebieg pożaru w zabytkowej hali
Pożar w Gdańsku rozpoczął się w środę po południu i uczestniczyło w nim około 100 strażaków. W chwili wybuchu w hali znajdowało się około 1,5 tysiąca elektrycznych rowerów MEVO. Ze względu na duże ilości czarnego dymu, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało ostrzeżenie dla mieszkańców Gdańska, zalecając zamknięcie okien i unikanie zbliżania się do miejsca zdarzenia w promieniu jednego kilometra.
Trudności podczas akcji gaśniczej
Akcja gaszenia była skomplikowana z powodu rozmiaru hali, wysokiej temperatury oraz zadymienia. Znajdowały się tam także warsztaty samochodowe. Jak poinformował kpt. Jakub Friedenberger, ogień zniszczył około dwóch trzecich dachu hali, co oznacza ponad 10 tysięcy metrów kwadratowych.
Podczas akcji ratunkowej zasłabli jeden z strażaków oraz osoba pomagająca w ewakuacji dobytku z części hali, która nie została objęta pożarem.