Eksplozje autobusów w pobliżu Tel Awiwu: Co się stało?
Premier Izraela, Benjamin Netanjahu, nakazał wojsku zintensyfikowanie rajdów na Zachodnim Brzegu po serii wybuchów w trzech pustych autobusach w okolicach Tel Awiwu. Władze określiły incydent jako podejrzany „atak terrorystyczny”.
Nikt nie ucierpiał w wyniku eksplozji, które wydarzyły się, gdy Netanjahu oskarżył palestyńską grupę Hamas o łamanie rozejmu w Gazie.
Co wiemy na temat eksplozji?
Kiedy i gdzie doszło do incydentów?
Począwszy od godziny 20:30 czasu lokalnego (18:30 GMT) w czwartek wieczorem, trzy urządzenia wybuchowe zaczęły eksplodować wewnątrz autobusów w południowej części Tel Awiwu, jak poinformowało Izraelskie Radio nadawcze.
Pierwsze dwie bomby wybuchły w odstępie kilku minut, a trzecia eksplodowała około 15 minut później. Wszystkie autobusy były puste.
Po przeszukaniu okolicy izraelskie służby odkryły kolejne materiały wybuchowe w dwóch innych autobusach, które nie wybuchły. Wszystkie urządzenia były identyczne i wyposażone w mechanizmy czasowe.
Gdzie dokładnie miały miejsce eksplozje?
Autobusy eksplodowały na kilku parkingach w centralnych miastach Izraela: w Bat Yam i Holon, około 10 km na południe od Tel Awiwu.
Czy ktoś ucierpiał?
Nie odnotowano żadnych poszkodowanych, ponieważ autobusy były zaparkowane i puste po zakończeniu swoich tras.
Policja podejrzewa, że materiały wybuchowe miały eksplodować w piątkowy poranek, kiedy ludzie podróżowaliby do pracy. Burmistrz Bat Yam, Tzvika Brot, powiedział, że to cud, że nikt nie ucierpiał.
Kto stoi za atakiem?
Sprawcy ataku pozostają nieznani. Izraelska policja prowadzi dochodzenie w sprawie „podejrzanego ataku terrorystycznego”, ale żadna grupa nie przyznała się dotychczas do odpowiedzialności.
Batalion Tulkarem, grupa bojowa z okupowanego miasta Tulkarem na Zachodnim Brzegu, opublikował na Telegramie wiadomość: „Nigdy nie zapomnimy zemścić się za naszych męczenników, dopóki okupacja pozostaje na naszych ziemiach”. Grupa nie przyznała się jednak do odpowiedzialności za eksplozje.
Jak prowadzone jest śledztwo?
Kierownik policji dystryktu Tel Awiwu, Haim Sargarof, opisał bomby użyte w ataku jako udoskonalone urządzenia, które prawdopodobnie pochodzą z Zachodniego Brzegu. Śledztwo ma ustalić, czy materiały zostały podłożone przez jednego, czy wielu podejrzanych. Na razie nie istnieją żadne dowody, które wskazywałyby na odpowiedzialnych za wybuchy.
Śledztwo zostało przekazane do izraelskiej wewnętrznej agencji bezpieczeństwa, Shin Bet.
Reakcja władz izraelskich
Izraelskie miasta zostały postawione w stan wysokiej gotowości, a Publiczna Władza Transportowa otrzymała polecenie zatrzymania i sprawdzenia wszystkich autobusów, pociągów i tramwajów.
Minister obrony Izraela, Israel Katz, nakazał eskalację działań militarnych na Zachodnim Brzegu, szczególnie w obozie uchodźców Tulkarem. Katz podkreślił determinację w zwalczaniu terroryzmu i zaznaczył, że „ci, którzy wspierają i ukrywają terrorystów, zapłacą wysoką cenę”.
Korespondent Al Jazeery, Nour Odeh, zaznaczył, że Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu żyją w rosnącym strachu po zapowiedziach nasilonych działań izraelskiej armii.