25-latek aresztowany za podawanie się za lekarza
Oskar D., mający jedynie wykształcenie gimnazjalne, został zatrzymany za udzielanie nielegalnych porad medycznych. Mężczyzna oferował osobom ciężko chorym podejrzane preparaty ze swojego sklepu, czym narażał ich zdrowie i życie.
Jak ustalono, Oskar D. nie posiadał uprawnień do praktykowania medycyny, co znacząco zwiększało ryzyko dla jego pacjentów. Zakończył edukację na poziomie gimnazjalnym. W swoich publikacjach w mediach społecznościowych twierdził, że jest możliwe wyleczenie raka bez stosowania tradycyjnych metod jak chemio- czy radioterapia.
Ofiarą oszustwa padła pani Iwona
Polsat News przeprowadził rozmowę z panią Iwoną, jedną z ofiar 25-latka. Kobieta uwierzyła w jego obietnice dotyczące leczenia nowotworów bez użycia tradycyjnych metod leczenia. Jak przyznaje, zaufała mu i poniosła znaczne straty finansowe.
Pani Iwona zapłaciła łącznie 700 zł za dwie konsultacje online oraz ponad 2,5 tys. zł za suplementy, które miały pomóc w leczeniu. Pomimo przyjemnego zachowania Oskara D. w rozmowach, czuła się oszukana i wyraziła chęć otrzymania odszkodowania za poniesione straty.
Śledztwo w sprawie Oskara D.
Oskar D. usłyszał zarzuty dotyczące oszustw podatkowych i prania brudnych pieniędzy. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, prokurator Ewa Antonowicz, poinformowała, że zabezpieczono jego telefon oraz laptop jako dowody w sprawie nielegalnego udzielania porad medycznych.
Biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, że przynajmniej jedna z osób, którą Oskar D. „leczył”, została narażona na utratę zdrowia lub życia. Zebrane dane z rachunków bankowych wskazują, że mężczyzna mógł osiągnąć dochód rzędu 4 milionów złotych dzięki swoim oszukańczym działaniom.