Prezydent Rumunii rezygnuje ze stanowiska po groźbie impeachmentu
Klaus Iohannis, centrowy prezydent Rumunii, podał się do dymisji w związku z nasilającym się naciskiem parlamentarnych partii skrajnie prawicowych, które dążyły do jego impeachmentu po spornych wyborach prezydenckich.
W emocjonalnym wystąpieniu, Iohannis ogłosił swoją decyzję w poniedziałek, podkreślając, że rezygnuje z funkcji prezydenta, aby zapobiec trwającemu kryzysowi politycznemu w kraju. Zapowiedział, że opuści urząd 12 lutego.
Tło sytuacji
Decyzja Iohannisa następuje dwa miesiące po tym, jak najwyższy rumuński sąd anulował wyniki wyborów prezydenckich z powodu podejrzeń o ingerencję Rosji. W wyborach tych niespodziewanie zwyciężył mało znany kandydat skrajnej prawicy, Calin Georgescu.
W ostatnim miesiącu dziesiątki tysięcy Rumunów wyszły na ulice, protestując przeciwko anulowaniu wyborów. W demonstracjach zorganizowanych przez skrajnie prawicowe ugrupowania, niektórzy z uczestników domagali się dymisji Iohannisa.
Reakcje i działania parlamentu
Mimo że ponowne wybory zostały zaplanowane na 4 i 18 maja, Iohannis miał pozostać na stanowisku do momentu wybrania jego następcy. Jednak już w styczniu trzy partie skrajnie prawicowe, które posiadają około 35% miejsc w parlamencie, złożyły wniosek o impeachment prezydenta. W poniedziałek posłowie wszczęli również procedurę jego zawieszenia, co było efektem dwóch wcześniejszych prób uruchomienia tego procesu przez opozycję.
Polityka opozycji i przyszłość
Główne partie opozycyjne, w tym skrajnie prawicowa Partia Sojuszu Rumunów (AUR) i nacjonalistyczna partia SOS, wraz z Partią Młodych Ludzi oraz niektórzy członkowie reformistycznej partii Zjednoczenie Rumunii, dążyli do odsunięcia Iohannisa od władzy. Przewidywano, że także niektórzy deputowani koalicyjni zagłosują za impeachmentem.
Iohannis skomentował te działania jako niepotrzebne, zauważając, że i tak opuści urząd po zaplanowanych wyborach prezydenckich za kilka miesięcy. Podkreślił, że nigdy nie złamał konstytucji.
Po dymisji Iohannisa, lider skrajnie prawicowej partii AUR, George Simion, z zadowoleniem przyjął tę decyzję, nazywając ją „zwycięstwem ludzi” i zachęcając do przygotowań do kolejnej rundy wyborów. Na stanowisko tymczasowego prezydenta przewiduje się powołanie przewodniczącego Senatu i lidera partii liberalnej, Ilie Bolojana.