Dane czterech zmarłych brytyjskich nastolatków mogą zostać usunięte, twierdzi TikTok
Przedstawiciele TikToka poinformowali, że dane poszukiwane przez rodziców, którzy uważają, że ich dzieci zginęły próbując trend popularny na platformie, mogą zostać usunięte. Rodziny te pozywają TikTok oraz jego spółkę matkę, Bytedance, w związku ze śmierciami Isaaca Kenevana, Archiego Battersbee, Juliana „Jools” Sweeneya i Maii Walsh – dzieci w wieku od 12 do 14 lat.
Wyzwanie, które budzi kontrowersje
Pozew twierdzi, że dzieci zginęły próbując „blackout challenge”, czyli wyzwania polegającego na celowym pozbawianiu się tlenu. Giles Derrington, starszy menedżer ds. relacji rządowych w TikToku, powiedział w BBC Radio 5 Live, że istnieją dane, których po prostu nie posiadają z powodu „wymogów prawnych dotyczących usuwania danych”.
Mówiąc podczas Dnia Bezpieczniejszego Internetu, globalnej inicjatywy mającej na celu zwiększenie świadomości na temat zagrożeń w sieci, Derrington powiedział, że TikTok kontaktował się z częścią rodziców, dodając, że „przeżyli coś niewyobrażalnie tragicznego”.
Rodziny walczą o dostęp do danych
W wywiadzie dla programu „Sunday with Laura Kuenssberg” rodziny oskarżyły firmę technologiczną o brak współczucia. Ellen Roome, matka 14-letniego Joolsa, powiedziała, że próbowała uzyskać dane od TikToka, które mogłyby wyjaśnić jego śmierć. Kampaniuje ona na rzecz legislacji umożliwiającej rodzicom dostęp do kont społecznościowych ich dzieci w przypadku ich śmierci.
„Chcemy, aby TikTok był otwarty, by nam pomógł – dlaczego nie chce przekazać nam danych?” – powiedziała Lisa Kenevan, matka 13-letniego Isaaca. „Jak mogą spokojnie spać w nocy?”
Legalne aspekty usuwania danych
Zapytywany, dlaczego TikTok nie przekazał danych, o które prosili rodzice, Derrington odpowiedział: „To bardzo skomplikowane, ponieważ związane jest z wymogami prawa co do usuwania danych. Mamy, zgodnie z prawem ochrony danych, wymogi, by usuwać dane dość szybko, co wpływa na to, co możemy zrobić.”
„Zawsze chcemy robić wszystko, co możemy, aby dać odpowiedzi w takich sprawach, ale są rzeczy, których po prostu nie mamy.” – dodał.
Przeglądanie treści na platformie
Pozew, który w USA prowadzi Centrum Praw Ofiar Mediów Społecznościowych, zarzuca, że TikTok złamał własne zasady dotyczące tego, co może być publikowane na platformie. Firma oświadczyła, że wyzwanie istniało przed TikTokiem i firma nie odnotowała dowodów na jego popularność na platformie. Od 2020 r. zablokowano nawet możliwość wyszukiwania fraz związanych z tym wyzwaniem.
Giles Derrington zaznaczył, że TikTok przeznaczył ponad 2 miliardy dolarów na moderowanie treści oraz posiada kilkadziesiąt tysięcy moderatorów na całym świecie. Firma uruchomiła również centrum bezpieczeństwa online, które dostarcza informacji na temat bezpiecznego korzystania z platformy, co ma pomóc w rozmowach między rodzicami a ich nastolatkami. „To naprawdę tragiczna sytuacja, ale staramy się robić wszystko, by użytkownicy TikToka byli bezpieczni” – podkreślił Derrington.